• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

GSM i UMTS

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • BTS GSM i UMTS

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006

Najnowsze wpisy, strona 57


< 1 2 ... 56 57 58 59 60 ... 65 66 >

wieza

Byłem gdzieś w Bieszczadach, chociaż okolica przypominała bardziej Beskid Niski. Była ze mną jakaś dziewczyna – studentka z Wrocławia z którą wcześniej rozmawialiśmy o bezpieczeństwie dworców w różnych miastach. Byliśmy na wycieczce w jakiejś stadninie wraz z grupa ludzi. Stadninę tę prowadził jakiś murzyn w moro, trochę go znałem ponieważ byłem już wcześniej w tym śnie w tej stadninie. Jeździliśmy na jakiś dziwnych fantastycznych ptakach. Zaraz przy wyjeździe ze stadniny był sklepik w którym można było kupić pięć kryształów snu (zastanawiam się czy nie jest to nawiązanie do ziół, które ostatnio pijam). Jeden z tych kryształów był najważniejszy, chociaż dobrze było mieć trzy zasadnicze kryształy, a najlepiej wszystkie pięć. Ja już miałem te kryształy, chciałem jednak kupić jeszcze taki zestaw tej dziewczynie. Niestety po przeliczeniu pieniędzy okazało się, że mogłem kupić jej tylko jeden, co tez uczyniłem. W trakcie tych zakupów ptak zmienił się w konia i pojawiła się jeszcze siostra tej dziewczyny, skutkiem czego miałem kłopoty z utrzymaniem się na koniu ponieważ koń był tak tresowany, że jeśli siadało się z tył to on stawał dęba. Dziewczyny chciały zwiedzać miejscowe atrakcje więc ruszyliśmy za grupą. Zaproponowałem aby zmienić kolejność zwiedzania i najpierw udać się do wieży uzdrowicieli, która jest bardziej atrakcyjna od wystawy kryształów i tak zrobiliśmy. Wieża uzdrowicieli stała w lesie i należało wyjść na jej szczyt po schodach. Po drodze był włącznik syreny, który nieopatrznie włączyłem, ale nie było z tego żadnej afery. Na szczycie wieży w trakcie specjalnej ceremonii brało się do ust wodę i później wypluwało się ją wraz ze wszystkimi chorobami i zanieczyszczeniami oraz dostawało się uzdrawiającą wodę. Wziąłem w tej ceremonii udział kilkakrotnie. Ze szczytu wieży uzdrowicieli rozciągał się fantastyczny widok na okolicę. Dziewczyna miała ze sobą kryształ snu, który rozrósł się do dużych rozmiarów, ale nie przeszkadzał. Potem była wystawa kryształów na której można było oglądać duże piękne kryształy. Był to miły sen pełen magii, tajemniczości i piękna.
W innym śnie grałem w piłkę na jakimś bagnie. Przeciwnicy wyjątkowo oszukiwali, ale dzięki temu, że szybko biegałem na nic im się to zdawało.
Kolejny sen też związany był z jakimiś bagnami i jakąś budowa w okolicy mojego domu.
W ostatnim zapamiętanym śnie byłem kimś w stylu supermena i dawałem wycisk jakimś bandytom.
24 stycznia 2007   Dodaj komentarz

baza

mialem dzis ciekawy sen

Bylem zwierzchnikiem wielkiego kompleksu - jakiejs wielkiej bazy.
Kontrolowalem osobiscie wielkie pomieszczenia - jakby bardzo wielkie,
potezne elewatory. Nie bylo tam nic oprocz przestrzeni wiec latalem
w srodku, czasem pojawial sie przy gorze jakis intruz ktorego z
latwoscia likwidowalem - mialem rozne moce - np. anihilacji:)
Podobnie postepowalem ze swoimi ludzmi - najbardziej niesubordynowani,
i niereformowalni rowniez byli przeze mnie zdecydowanie i szybko
'usuwani'. Wiedzialem ze nie ma miejsca na zal czy sentymenty.
Czulem sie przez to jak Darth Vader, to co robilem wzbudzalo strach
i respekt moich ludzi, jednak wiedzialem ze mi ufaja i doceniaja moje
starania Podczas sprawdzania bazy spotkalem dwoch listonoszow -
zauwazylem iz zebralo sie naprawde duzo listow ktore powinny zostac
juz dawno wyslane! Okazalo sie ze nie ida wiadomosci min o wyplatach
dla moich ludzi - nazbieralo sie tego 2 wielkie plecaki. Ze wzgledu
na wage sprawy postanowilem zalatwic ja osobiscie - zamienilem
sie z jednym z listonoszow rolami i wzialem od niego sprzet
(plecak i rower:). Wyruszylismy od razu z drugim w droge by
zalatwic sprawe. By go zdopingowac - puscilem go przodem, byla
brzydka pogoda, deszcz ale w koncu dojechalismy do jakiegos
miasta. Zatrzymalismy sie na rynku. Pogoda byla juz ok, powrocilem
do 'swojej' postaci a listonosz okazal sie czarna kobieta - wzbudzilo
to zainteresowanie ludzi, chyba jakichs dziennikarzy. Dalem jej
wolna reke bo wiedzialem ze wie co robic, mowic - by osiagnac
oplacalne dla nas skutki. Stalem na rynku ubrany w czarny plaszcz,
jak czarownik albo Darth Vader:) Obserwujac zachowanie kobiety
uswiadomilem sobie duzy spokoj, sile i swoja moc. Podeszlo do mnie
2 dziadkow - zapytali mnie albo stwierdzili dlaczego wlasciwie jestem
po zlej stronie, nie tej co trzeba. Nie odpowiedzialem im, wcale tego
nie chcieli. Zreszta nie bylo tu nic do tlumaczenia. Stalismy razem
w trojke - ja moc ciemnosci i oni...

Co do snu - rozumiem co nieco ale nie potraie tego logicznie wyrazic:)
01 grudnia 2006   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 56 57 58 59 60 ... 65 66 >
Swistak666 | Blogi