Jadę samochodem drogą przez las. Z tym samochodem jest coś nie tak ponieważ nie chce skręcać w prawo, wymijam więc samochody z lewej strony i trochę się stresuję. Dojeżdżam do granicy, jest tam dwójka celników – chyba Słowaków –nie za bardzo rozumiem co do mnie mówią. Inny celnik śpi w kantorku – przyjeżdża pociąg pancerny co robi na mnie wrażenie. Moja siostra rozmyśla się i nie chce jechać za granicę co mnie nieco irytuje. Zawracamy, celnicy gdzieś zniknęli pozostał tylko śpiący w kantorku – martwię się czy nie jest mu zimno. Wracamy na piechotę chodząc po krzakach. Jestem w jakimś domu, stoi tam kilka łóżek. Pojawia się brat skarży się, że miał jakieś problemy z rozlokowaniem gości. Przychodzi kolega i opowiada coś o jeździe na nartach, ja mowie cos o żywopłocie. Przychodzi moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa i rozmawiamy o zaletach żywopłotów. Opowiada, że wiele się zmieniło – są bardzo zadowoleni bo jest nowy sędzia, który dba o ochronę przyrody. Ten sędzia ukarał ostatnio księdza, który zrujnował runo leśne pod pozorem egzorcyzmów. Egzorcyzmy w lesie – pytam - koleżanka opowiada jak ów ksiądz poszedł wyrzucić wieczorem śmieci do lasu i coś go nastraszyło. Wyrzucanie śmieci do lasu to niezbyt chwalebne – mówię – jak księdzu chciało się iść taki kawał z plebani? Czy plebania jest w tym samym miejscu co kiedyś – pytam. Przyjaciółka nie chce czy nie może mi odpowiedzieć. wtorek, 21 maja 2002
Dzisiaj śniłem o spotkaniu z Chińskim mistrzem. Mistrz wyglądał jak mistrz, był stary i miał dostojny wygląd. Rozmawialiśmy na różne filozoficzne tematy, szczególnie utkwiła mi jedna wypowiedź mistrza. Powiedział: „Nie zwracaj uwagi na słowa szukaj istoty znaczenia poza słowami. Słowa są jak palec wskazujący na księżyc, jeśli skupisz się na palcu nie dostrzeżesz księżyca. Dlatego zwłaszcza w istotnych sprawach nie przywiązuj się do słów lecz spójrz poza nie.” Czułem głębokie znaczenie tego co mówił mistrz i bardzo mnie to poruszyło. Inne dzisiejsze sny były dziwne i tajemnicze o sensacyjnej fabule za którą kryło się coś dziwnego. W jednym ze snów byłem niewidzialny i pomagałem wymknąć się jakimś kobietom z rąk jakiegoś tajemniczego potężnego człowieka. W innym śniłem o kimś złym, kto swoją podłością i zdrada dorobił się majątku. Trzeci z tych snów to był sen w stylu sf o jakiejś podmorskiej bazie i dziwnym okręcie podwodnym, który należał do mnie. Szczegóły tych snów jakoś mi umknęły.
Śniła mi się napaść robotów. Najpierw jeździłem po mieście, później znalazłem się w domu babci, w kuchni. Z kuchni drzwi prowadziły do pokoju, który był częścią jakiegoś uniwersytetu. W nocy nastąpił atak robotów. Wszystkie były człekokształtne, choć bardzo zróżnicowane. Miały twarze przerażające przypominające czaszki, ludzi i potwory. Dzięki mojej bohaterskiej postawie i rusznicy laserowej daliśmy im odpór i przetrwaliśmy do rana. Rano w pokoju pozostał tylko mój robot przypominający anioła, który schował się w szafie i drugi w kształcie kosmity. Okazało się, że roboty wymordowały wszystkich w uniwersytecie i odeszły. Przyjechali moi rodzice i powiedzieli, żebym wracał do domu. Zgodziłem się, zastrzegłem jednak, że najpierw musze wymienić baterie w moim laserze ponieważ te roboty gdzieś muszą być. Były z tym pewne problemy ponieważ baterie się rozsypywały. Rodzice bagatelizowali to więc stałem się czujny i zacząłem wietrzyć podstęp. Wychodząc od babci spotkałem sąsiada, który pożyczył mi swoje baterie, powiedział, że słyszał o nocnym ataku i są czujni. Później przyjechał jego szwagier strażak bajeranckim policyjnym samochodem i zabrał mnie do miasta.
W innym śnie, byłem na strychu swojego domu z siostrą i bratem. Przesiewałem piasek przez siatkę łóżka. Strych był bardzo obszerny i znaleźliśmy na nim wiele obszernych wytynkowanych w stanie surowym pomieszczeń. Pomyślałem, że jest to idealne miejsce na stworzenie knajpy. Bałem się wyglądać przez niektóre okna, wiedząc, że to może sprowadzić nieszczęście. Pamiętałem, że w przeszłości cos podobnego miało miejsce. Zaglądając przez inne okna nie zgadzały mi się strony świata i widoki. Mama przyłapała mnie na pluciu przez jedno z okien i dostałem ochrzan. Znalazłem też dużo starych książek w tym jedną o śnie, nie miała jednak wszystkich kartek. Znalazłem też, super chiński scyzoryk, produkty spożywcze stare szafy z ubraniami i wiele innych staroci. Denerwowało mnie, że siostra nie podziela mojego entuzjazmu co do założenia tu knajpy i przeszkadza mi. Wiedziałem, że to sen, a jednak nie było to LD.