• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

GSM i UMTS

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006

Archiwum lipiec 2007


< 1 2 >

sen o imprezie

Jestem w akademiku. Odbywa się zjazd zaocznych studentów, dziadki robią okropne zamieszanie, imprezy i okropny chaos. Idę sobie korytarzem gdy jeden z nich mówi, że przez pomyłkę ubrałem jego koszulę. Okazuje się, że faktycznie to jego koszula więc oddaję mu ją. W zamian on oddaje mi moją, przekładamy zawartość kieszeni, chwile to zajmuje zwłaszcza ustalenie które pieniądze są czyje. W tym czasie wchodzi wykładowca więc cichaczem wychodzę. Idę sobie po schodach spotykam kumpli zapraszają mnie na imprezę więc idę z nimi. Trochę trudności sprawia nam przejście przez samochód stojący na schodach, ale w końcu się udaje i znajdujemy się na jakimś placu. Jest super pogoda, cieplutko świetny nastrój. Najpierw idziemy coś zjeść do parku rozrywki skrzyżowanego z targami ezoterycznymi. Tam kumpel wdaje się w dyskusję z jakimś sprzedawcą gadżetów tłumacząc mu że jest bezczelnym naciągaczem. Ja z dziewczyną oglądam ceramikę, podchodzi kumpel i mówi, że ceramika jest super bo jest użyteczna i racjonalna. Sprzedawczyni zachęca mnie do zajęcia się ceramikom tłumacząc że dobrze się sprzedaje i miło się ją robi. Myślę, że to niezły pomysł.
Ponownie wracamy na plac, tam dziewczyna kumpla mówi mi, że jestem świetnie ubrany i pięknie wyglądam. Mówię jej to samo i zaczynamy tańczyć. Taniec staje się bardzo intymny i zaczynam ją całować. Widzę że obserwuje mnie kumpel więc przerywam nie chcąc zadymy. Idziemy na piwo. Wchodząc do knajpy pośliznąłem się na kafelkach i walę głową o podłogę. Barman chwyta mnie za oszywe i ciągnie w stronę baru. Wkurzam się i mówię mu, że nie jestem pijany tylko przez jego głupi pomysł z pastowaniem kafelków pośliznąłem się. Prosi o wybaczenie i daje mi do ręki kufel piwa. Ponieważ kręci mi się w głowie od uderzenia ochlapałem się piwem co znowu mnie wkurzyło. Barman mówi, że nie ma sprawy i oblewa moją nieskazitelnie czystą koszulę wodą ze zlewozmywaka. Tego już za wiele. Wstaję i zaczynam lać wrednego barmana następnie trepuje go.
Kumple są zażenowani, więc tłumaczę im jak było, oraz to że wszystkiemu winny jest barman. Dają się przekonać i obiecują mnie poprzeć u właściciela baru, którym okazuje się Eryk.
24 lipca 2007   Dodaj komentarz

sny

Dzisiaj śniło mi się, że kolega ze studiów zamieszkał w górach, żył ze zbierania pokrzyw do tego miał jakieś kłopoty z żoną i ktoś zrobił o nim reportaż. Poszedłem go odwiedzić. Spotkałem go w górach, zobaczył jakieś pokrzywy i poszedł je zbierać, były ogromne. Poszedłem mu pomóc i wpakowałem się w bagno. W końcu doszliśmy do jego chatki. Chciałem z nim pogadać, ale nie za bardzo miał ochotę. Potem przyjechała jego żona i zaczęła na niego wrzeszczeć. W jakiś czas potem zjawili się znajomi z Warszawy i stwierdzili, że wybudują tu super ośrodek. Wzięliśmy się do pracy, ale Warszawiacy jak to warszawiacy zero kumatości i mimo, że próbowałem ich zdyscyplinować narobili głupot i zaczął się chaos. Wkurzyłem się i powiedziałem aby radzili sobie sami.
W innym śnie wypełniałem w banku jakieś formularze. Wredna pani z okienka nie chciała mi powiedzieć jak wypełnić ten formularz. Kiedy pokapowałem się jak to wypełnić to długopis przestał pisać. W końcu udało mi się go wypełnić wtedy wybuchł pożar. Nie powiem abym się nie ucieszył, mimo to bohatersko zacząłem go gasić wskoczyłem na dach z gaśnicą wybiłem szybę i wtedy buchnęły kłęby dymu i nie dało się ugasić pożaru.

W następnym śnie siedziałem na podwórku sąsiada babci próbując grać na flecie. Poszedłem do babci i tam pradziadek dał mi stary flet, nie chciałem go brać bo myślę co on może wiedzieć o grze. Wtedy okazało się, że przed wojną pradziadek był gdzieś z jakąś delegacją i został uznany za jednego z najlepszych flecistów na świecie jednak nie pragną rozgłosu i więcej nie chciał koncertować. Wziąłem flet i chciałem iść grać do sąsiada, kiedy jednak wyszedłem okazało się że zaczyna padać. Ktoś powiedział mi że tajemne przekazy mówią, że jak pada nie wolno z tym fletem wychodzić na pole bo to niebezpieczne. Spróbowałem zrobić kilka kroków i z każdym z nich pogoda gwałtownie zaczęła zmieniać się w dziką nawałnicę. Pomyślałem, że to prawda i wróciłem szybciutko do domu.

W następnym śnie poszedłem z kolegom po jakąś książkę, były to dwa tomy jakiejś starej super książki. Udało nam się ją zdobyć i zadowoleni wróciliśmy. Kolega ociągał się z poczęstowaniem mnie herbatą więc go olałem i sobie poszedłem.

W kolejnym śnie w piwnicy mojego domu szukałem jakiś zapisków związanych z Beniowskim który wraz z innymi ważnymi powstańcami tam się ukrywał doskonaląc tajemne techniki ręki czerwonego piasku. Atmosfera była tajemnicza i nic oprócz ręki czerwonego piasku nie było tu pewne.
24 lipca 2007   Dodaj komentarz
< 1 2 >
Swistak666 | Blogi