troszkę sie denerwuję przed jutrzejszymi wynikami z egzaminu z ekonometrii. to był jak napisałem w poprzedniej notce najważniejszy egzamin w tym roku, więc tym większe są emocje. ale muszę przyznać że egzamin poszedł mi wyjątkowo dobrze, ponieważ odpowiedziałem na oba pytania teoretyczne i zrobiłem całe zadanie. czyli wszystko co było do zrobienia. jestem dobrej myśli. miałem duże szczęście, ponieważ trafiłem na rząd w któym pytania i zadanie było akurat takie jak umiałem, natomiast jeśli usiadłbym w drugim rzędzie niemiałbym najmniejszych szans cokolwiek napisać. może los tak chciał. :-) teraz pozostaje tylko niecierpliwe oczekiwanie. jeśli zdam przedemna tylko napisanie pracy licencjackiej i obrona... (mam tydzień) ale to już najmniejszy problem tego roku akademickiego. w powietrzu daje się powoli wyczuć zapach wakacji. życzę wszystkim powodzenia, sesja ciągle trwa.
pisałem długą notkę o tym dlaczego ostatnimi czasy niemogę znaleźć wspólnego języka z otaczającym mnie światem... ale cookies mi się wyłączyły po czasie bezczynności... tak długo pisałem. i wszystko się skasowało. to był taki piękny elaborat... i jak tu się niezałamac? no nic. trudno. idę dalej pisać tą cholerną pracę licencjacką.