gra
Jestem w jakimś domu, stoi tam kilka łóżek. Pojawia się brat skarży się, że miał jakieś problemy z rozlokowaniem gości. Przychodzi kolega i opowiada coś o jeździe na nartach, ja mowie cos o żywopłocie.
Przychodzi moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa i rozmawiamy o zaletach żywopłotów. Opowiada, że wiele się zmieniło – są bardzo zadowoleni bo jest nowy sędzia, który dba o ochronę przyrody. Ten sędzia ukarał ostatnio księdza, który zrujnował runo leśne pod pozorem egzorcyzmów. Egzorcyzmy w lesie – pytam - koleżanka opowiada jak ów ksiądz poszedł wyrzucić wieczorem śmieci do lasu i coś go nastraszyło. Wyrzucanie śmieci do lasu to niezbyt chwalebne – mówię – jak księdzu chciało się iść taki kawał z plebani? Czy plebania jest w tym samym miejscu co kiedyś – pytam. Przyjaciółka nie chce czy nie może mi odpowiedzieć.
wtorek, 21 maja 2002
Dzisiaj śniłem o spotkaniu z Chińskim mistrzem. Mistrz wyglądał jak mistrz, był stary i miał dostojny wygląd. Rozmawialiśmy na różne filozoficzne tematy, szczególnie utkwiła mi jedna wypowiedź mistrza. Powiedział: „Nie zwracaj uwagi na słowa szukaj istoty znaczenia poza słowami. Słowa są jak palec wskazujący na księżyc, jeśli skupisz się na palcu nie dostrzeżesz księżyca. Dlatego zwłaszcza w istotnych sprawach nie przywiązuj się do słów lecz spójrz poza nie.” Czułem głębokie znaczenie tego co mówił mistrz i bardzo mnie to poruszyło.
Inne dzisiejsze sny były dziwne i tajemnicze o sensacyjnej fabule za którą kryło się coś dziwnego. W jednym ze snów byłem niewidzialny i pomagałem wymknąć się jakimś kobietom z rąk jakiegoś tajemniczego potężnego człowieka. W innym śniłem o kimś złym, kto swoją podłością i zdrada dorobił się majątku. Trzeci z tych snów to był sen w stylu sf o jakiejś podmorskiej bazie i dziwnym okręcie podwodnym, który należał do mnie. Szczegóły tych snów jakoś mi umknęły.