tomasz
Spotkalem sie z przyjacielem i pokazywal mi jakies
cwiczenia zwiazane z transformacja 'energii' w ciele.
Stalismy i oddychalismy w dziwny sposob, poczulem
sie dziwnie, w nieznany nowy sposob 'szczesliwy',
potem sie az obudzilem przepelniony energia, chcialem
powrocic do snu ale znalazlem sie w pokoju w hotelu,
na wycieczce, chyba w NY. Lazilem po ulicach i ze
wzmozona uwaga obserwowalem otoczenie - bylem
pod wrazeniem wielkosci budynkow, refleksow swiatla
na szybach, wszystko taaak realne, wyotrzone, tak pieknie
oswietlone i wyeksponowane ze az zaczalem sie dziwic
jak to ladnie w stanach maja:)
Potem doszedlem do jakiegos amfiteatru -
na lawkach siedzieli ludzie bylem na dole i znow zaczalem
intensywnie obserwowac otoczenie, nawet zaczalem sie
wpatrywac w twarze siedzacych naprzeciw mnie ludzi,
jakas kobieta wpatrywala sie we mnie zdziwiona, przez
moment zawahalem sie czy to nie sen ale solidnosc i realnosc
otoczenia rozwiala watpliwosci:)
Po dlugim lazeniu trafilem na deptak gdzie spotkalem rodzicow
i jakas grupke ludzi zwiazanych z pewna polska szkola
buddyzmu - na koszulkach mieli link do swojej strony w
internecie, zaczalem im dawac wskazowki jak medytowac
z 'radosnym sercem'. Potem szedlem ulica w swoim miescie
i podziwialem piekny 'nowy' zielony bluszcz ktory porosl stare
kasztany, laczac rzedy drzew po obu stronach ulicy, tworzac
'brame' i niesamowite wrazenie kiedy szedlem gapiac sie
na to wszystko!
znaki snu
*kontekst - na wycieczce w usa razem ze znajoma z pracy
potem spotkalem tam rodzicow
*dzialania - dawalem wskazowki jak medytowac mimo iz
sam za dobrze nie umiem, cwiczenia transformacji pokazywane
przez przyjaciela
*forma - porosniete bluszczem kasztany, plastycznosc i nienaturalne
piekno i 'miodnosc' otoczenia
*swiadomosc - pamietam swoje mysli, emocje ze snu, nie gorzej
niz z jawy sprzed paru godzin, a moze nawet lepiej pamietam
to co sie dzialo we snie, bylem bardziej wrazliwy na otoczenie
jednak przewrotnie to spowodowalo iz uznalem iz jest to zbyt
'realne' na sen:)