paskuda
Niedawno miałam nudny, szary, rozmyty sen
jedyną jego fajną stroną był mój nauczuciel
fizyki;) Byłam w szkole po jakimś czasie zerwałam się
i postanowiłam, że wrócę do domu "okazją".
Kiedy stałam i czekałam na "stopa" pojawił się czołg
nie wydało mi się to dziwne może dlatego, że w realu
niedaleko tego miejsca jest jednostka wojskowa.
Zatrzymałam ten czołg okazało się, że to nie czołg
tylko niewielki pojazd wojskowy coś jakby maleńki czołg
bez lufy;) raczej skrzyżownie samochodu z czołgiem;)
Kiedy podeszłam bliżej moje zaskoczenie było ogromne
sen się wyostrzył i już w tym momencie powinnam
zajarzyć, że jest dziwnie;) ale moje zdziwienie sięgnęło
zenitu kiedy zajrzałam do środka zobaczyłam malutką
postać za kierownicą, wyglądała przedziwnie
wojaczek- robaczek cały opancerzony
z niezmiennym uśmiechem Mona Lisy;) ale najdziwniejsze
było to, że kabinka w której siedział przystosowana była
dla kilkumiesięcznego dziecka, nie było drzwi tylko maleńkie
okienka przez które nie mogłabym się przecisnąć;)
jednak wojaczek-robaczek twierdził oczywiście telepatycznie
że to jest proste wystarczy o tym pomyśleć w co ja nie mogłam
uwierzyć może nie chciałam czułam się dziwnie a tę dziwną
postać potraktowałam jak "obcego" trochę nieufnie.
Ile ja się zastanawiałam.. główkowałam, ileż razy obeszłam
pojazd dookoła... jak to możliwe, że mogę tam wejść i co to
za intruz w mojej głowie...?;) i nic w końcu się obudziłam.
Drugi sen też był niezbyt wyraźny, był koncert, stałam na scenie
grałam na gitarze i śpiewałam i w pewnym momencie poczułam,
że coś przyciąga moją uwagę, sen się zatrzymał całe zamieszanie
z nim związane zniknęło ...w tłumie ludzi stał bardzo
wysoki mężczyzna był naprawdę ciemny;) czarne włosy czarne ubranie
i niesamowicie czarne oczy- wielka źrenica;) kiedy tak stałam
zahipnotyzowana jego oczami zauważyłam, że z głowy zaczynają wyrastać mu rogi no i kiedy już się określił;) ściągnęło mnie do niego
stałam przy nim patrząc w ciemną otchłań jego oczu i czułam
spokój może dlatego, że on był jak piękna majestatyczna rzeźba, spokojny i poważny jak czerń zapytał czy pójdę z nim do kina a ja odmówiłam on odszedł a sen potoczył się swoim rytmem w dalszej
części ukazał mi moją demoniczną naturę;) hm..jak zwykle.
I właśnie pomimo wyostrzenia percepcji, spokoju nie obudziłam się
to było jakby na granicy świadomości.
Jak już wcześniej pisałam próbowałam medytacji światłem
w tygodniu jeden kolor ponieważ nie łatwo mi było wizualizować
światło w czystej postaci więc najpierw praca z jednym kolorem
już pierwszej nocy zaowocowało to króciutkim ld później
trochę to olałam ale zaczęłam znowu bo zauważyłam, że sny są wyrazistsze i coraz częściej mam chwilowe "przebudzenia."