demony
Jestem w starym domu katechetycznym, z tym, że teraz jest to obszerne mieszkanie Konrada. Po pokoju biegają olbrzymie króliki i inne zwierzątka, Konrad mówi, że ma z nimi utrapienie – jest ubrany dziwnie – ma na głowie wieniec z kwiatów i jakąś luźna szatę; przypomina hippisa z lat 70-tych. Opowiadam mu o wczorajszym zakupie domu (z wczorajszego snu) jest bardzo podekscytowany gdyż pasjonują go tamtejsze tereny narciarskie. Po chwili niespodziewanie wychodzi na dwór. Z kąta wyłania się upiór i sunie w kierunku drzwi próbując mnie pocałować. Bawi mnie ten nieudolny podstęp, mówię o tym Konradowi ten jednak coś mętnie odpowiada po czym się zmywa. Domyślam się, że poszedł w konspiracji do kościoła to też mnie rozbawiło. Ponieważ nie miałem nic lepszego do roboty poszedłem pokręcić się koło kościoła. Przed kościołem zobaczyłem dziwny karawan pełen robactwa powożony przez potwora, wszystko było potworne. Było jakieś wielkie święto wszędzie były szpalery odświętnie ubranych księży, mnóstwo ludzi, procesje itp. Nie chciałem wchodzić do kościoła spacerowałem więc wokół rozglądając się. W bocznej nawie spotkałem Renatę z jakimś bardzo brzydkim dzieckiem chorym na coś. Kierowany współczuciem powiedziałem do niego kilka ciepłych słów. Dziecko podziękowało za współczucie i zostało uzdrowione dalej jednak pozostało brzydkie, chociaż już nie tak jak przedtem. Idąc dalej natknąłem się na katechetę z ogólniaka, ucieszył się, że mnie widzi przywitaliśmy się i zaczął mi opowiadać o ceremonii która właśnie się odbywa. Pokazał mi gościa przebranego za potwora z olbrzymią płomienistą twarzą i trzema ognistymi stopami, robił niesamowite wrażenie. Mówił, że robią to pierwszy raz i nie są pewni jego wyglądu pokazując mi fragment tekstu. Ponieważ ciekawiła go moja opinia po zapoznaniu się z tekstem powiedziałem, że jak zwykle księża źle interpretują pismo święte i wskazałem na pomnik tłumacząc jak należy rozumieć ten opis. Ksiądz powiedział – no jasne, jak zwykle twoje interpretacje są trafne i oryginalne – po czym zaprosił mnie do kościoła. Pokręciliśmy się po kościele – w ramach ceremonii odbywał się tam też remont sufitu – wytłumaczyłem księdzu, że powinien pozwolić pracować ludziom samym skoro robią to za darmo i nie patrzeć im na ręce jak wtedy gdy płacił. Później poszedłem do lewej nawy gdzie dwie dziewczyny pisały jakiś test, jak domyśliłem się na zakonnice. Mówiły, że teraz testy coraz bardziej przypominają testy na księgowe, odpowiedziałem, że jeśli nie widza w tym duchowości niech idą za głosem serca. Wokół kościoła widziałem wielu znajomych z ogólniaka.
Skutkiem mojej działalności w kościele jeden z księży poszedł za głosem serca i odszedł z kościoła, za nim zaś ruszyły demony więc musiałem go bronić. Kiedy demony otoczyły go stanąłem w jego obronie z ametystowym biczem. Dwa z pięciu demonów pokonałem pozostałe trzy okazały się odporne i powiedziały, że tą bronią ich nie pokonam. Odparłem, że wcale nie muszę ich pokonywać wystarczy abym nie dopuścił żeby skrzywdziły tego człowieka. Dlaczego go bronisz - zapytały – przecież go nie znasz a on służył kłamstwu. Nie jest złym człowiekiem dlatego nie pozwolę go skrzywdzić – odparłem. Ktoś zapytał jak możesz pertraktować z demonami czy pozwalać im się do siebie zbliżać. Kiedy ktoś ma prawdziwe współczucie w sercu troszczy się nawet o demony a one nie mogą i nie chcą go skrzywdzić, nie skala go nawet kontakt z demonem – odparłem i pocałowałem przywódczynię demonów długim namiętnym pocałunkiem.
Był to bardzo miły, głęboki, tajemniczy i radosny sen.
W innym śnie byłem w Gorlicach, miałem przy sobie 10tys euro i wiele kryształów. Idąc ulica spotkałem Kajka, który zaprosił mnie do jakiejś swojej znajomej, która okazała się małą dziewczynką. Ta dziewczynka w żartach rozrzuciła moje kryształy. Kiedy je zbierałem przyszła jej matka, która miała jakieś zastrzeżenia do Kajka, zrobiła awanturę i chciała nas wyrzucić. Odparłem, że nigdzie się nie ruszę bez moich kryształów. Nie były dużo warte – powiedziała. Może i nie ale to moja kolekcja po którą pojechałem specjalnie do Krakowa i pani opinie mnie nie interesują. Potem zbierałem kryształy, pani szczuła mnie psami, ale mi się upiekło, później szukałem kurtki z kasą, a w domu pojawiło się masę różnych ludzi i tak błąkałem się w tym śnie.